Magazyn "ŻEGLARSTWO" 3-4/2023 (03)

Wiosna, ach to ty…

Znowu maj rozświetla ogrody, za oknami wiosna... Przyroda budzi się do życia, a mariny powoli zaczynają się zapełniać. Żeglarze ruszają na jeziora i morza. Jedni tylko na chwilę, inni na długie tygodnie, a jeszcze inni na całe miesiące lub lata.

Nieliczni wypłyną w samotne rejsy, a to za sprawą Joshui Slocuma, który jako pierwszy pokazał, że tak można. Inni – wręcz przeciwnie, na pokłady swoich jachtów zabiorą całe rodziny, z noworodkami włącznie – o tym, że wcale nie trzeba jeszcze umieć chodzić, aby czerpać radość z życia pod żaglami, przekonują nas żeglujące mamy, Marta Ostrowska i Gosia Talar-Rybicka.

Wojtek Maleika zabierze nas w kolejny etap niespiesznej wyprawy „Wassylem” dookoła świata, a Artur Szklarz odsłoni uroki Alandów – bałtyckiego archipelagu szczycącego się większą liczbą wysp niż Grecja (sic!)…

Będzie dużo o żaglowcach – sylwetkę brygu „Fryderyk Chopin” prezentuje Krzysztof Romański, upadek z rei „Royalista” analizuje Gosia Czarnomska, a klasyczne zejście z kotwicy poćwiczymy pod czujnym okiem Jerzego Idzikowskiego.

Nie, nie zapomnieliśmy o sail trainingu, szczegóły programu Young Endeavour Scheme realizowanego u wybrzeży Australii przybliża Tomasz Maracewicz.

Z Jakubem i Marianem Strzeleckimi prześledzimy konstrukcję najbardziej rewolucyjnej jednostki z końca XX wieku – PIP 550. Wiecie, że o jej powstaniu zdecydowała przypadkowa rozmowa przy rodzinnym stole?

Znów nie zabraknie strawy duchowej – aż trzy pozycje książkowe recenzuje Marek Słodownik, Weronika Jonak zachwyca się obrazem „Fala” Iwana Ajwazowskiego, a na XXXVI edycję białostockiej Kopyści – najstarszego festiwalu piosenki żeglarskiej w Polsce – zabierze nas Jacek Jakubowski.

Wyjątkowym kąskiem tego numeru jest wywiad Piotra Kulczyckiego z legendą polskiego żeglarstwa, kapitanem Wojciechem Jacobsonem – po kilkudziesięciu latach znajomości panowie rozmawiają o żeglarstwie niebanalnym.

Życzę pasjonującej lektury!

Z żeglarskim pozdrowieniem,
Piotr Jodkowski

PS
Tajemnicę darmowego jedzenia ukrytego pod pomostem zdradzi Artur Szklarz – wystarczy tylko po nie sięgnąć... ;-)